Początek roku szkolonego i szał zajęć dodatkowych. Też tam
macie?! Najlepsze jest to, że generalnie jestem rodzicem wyluzowanym, bez
presji na dodatkowe zajęcia :)
Tylko, jak dzieci same sobie coś wybiorą, to mnie się wydawało, że to ich pasja
i miłość i najlepiej jak od razu na całe życie :)
W zeszłym roku syn wymarzył sobie zajęcia dodatkowe. Poszliśmy
na zajęcia próbne. Było świetnie, więc zapisałam syna, podpisałam umowę i
zapłaciłam za cały rok, a co?! A po trzech miesiącach syn stwierdził, że to
jednak nie jest to co tygryski lubią najbardziej … Co zrobiłam, ja matka
wyluzowana?! Namawiałam, tłumaczyłam i
przekonywałam, bo przecież mu się podobało, bo tam się uczy ciekawych rzeczy,
bo, bo, bo… I dziecko kochające swoją mamę chodziło na zajęcia, choć wcale mu
się nie podobało. No bo dzieci z nami współpracują, zawsze…
Na moje szczęście któregoś dnia moje dziecko oświadczyło, że
więcej tam nie pójdzie i koniec kropka. Dzielna matka podjęła kolejne rozmowy
;-). Na szczęście tym razem dziecko wytrwale obstawało przy swoim, więc odpuściłam.
Bo czy w zajęciach dodatkowych dzieci nie chodzi o frajdę i dobra zabawę?!
W tym roku, gdy dziecko poszło na zajęcia próbne (inne niż w
zeszłym roku :)) i powiedziało, że jest świetnie, to odczekałam
do pierwszych zajęć w docelowej sali i z docelowym prowadzącym i wybrałam
płatności miesięczne :).
I co usłyszałam po tych zajęciach? Ja już nie chcę tam chodzić. Co zrobiłam tym
razem? Wysłuchałam argumentów, że nie dogaduje się z prowadzącym i że to, co robią po
prostu go nudzi. I powiedziałam ok. Nie chcesz, to nie musisz. Zajęcia
dodatkowe mają sprawiać frajdę. I powiem
Wam szczerze jestem z siebie dumna. Ktoś powie, młody wyrośnie na
niekonsekwentnego. Ale kiedy u licha jest najlepszy czas na próbowania /
szukania? Teraz czy kiedy już będzie miał żonę i dzieci na utrzymaniu?! A poza tym neurobiologia ma dość dowodów na to, że skuteczne uczenie, to to połączone z
pasją i z entuzjazmem, a nie wymuszone. Jak się chodzi, bo trzeba, to i tak do
głowy słabo wchodzi. Pozdrawiam :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz