Wychowana w kulcie możesz lepiej, możesz więcej bardzo po woli uczę się odpuszczać, przede wszystkim sobie, ale też całemu światu dookoła.
Przekonania i wpływy z dzieciństwa wywierają na nas ogromny wpływ i kształtują nasze życie, a często nie zdajemy sobie nawet z tego sprawy. Tak jest właśnie ze mną. Więcej, mocniej, wyżej, lepiej. Od zawsze gonię"tych lepszych". Oj, jakie to męczące......
Gdy mam czas wolny to: piekę ciasto, robię lody
(takie zdrowe dla dzieci), siekam koperek, przygotowuję pomoce
Montessori dla dzieciaków i robię 5 innych rzeczy i już, już, już prawie
mam czas na "nicnierobienie". Tyle tylko, że wtedy jestem już mocno
zmęczona i idę spać. I tak ciągle i wkoło i ciągle od nowa....
STOP!
Podstawą
zmiany jest dostrzeżenie, że można inaczej. Ja ten etap mam już za sobą
:) Teraz wdrażam ją w życie. Oj! Gdyby było to choć trochę prostsze😂.
Automat, skutecznie wyćwiczony przez wiele lat włącza się regularnie,
co nie przestaje mnie zadziwiać. Niby wiem, a robię po staremu :)
Niemniej jednak wdrażam nowe nawyki: ODPUSZCZANIA SOBIE I ODPOCZYWANIA.
Regularnie, gdy zbytnio się rozpędzam mówię sobie stop, łapię kontakt z
ciałem i sprawdzam czego potrzebuję, a nie co wydaje mi się że muszę czy
powinnam i zazwyczaj zwalniam: odpoczywam, czytam, praktykuję jogę, idę
na spacer.... lub robię inne rzeczy które mnie relaksują.
Już wiem, że można sobie odpuścić i dzielnie ćwiczę tę sztukę. Niesamowicie wpływa to na mój dobrostan i jest bardzo uwalniające.
A równolegle ze sztuką odpuszczania sobie, ćwiczę też odpuszczanie innym, ale to już zupełnie inny temat.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz