wtorek, 21 stycznia 2020

Montessori na co dzień ;)

Zwykły dzień. Poprosiłam chłopców, żeby odebrali paczkę z paczkomatu. Znają mój numer telefonu, dostali kod odbioru, a ja czekałam kawałek dalej, pozostając w ich zasięgu. Poszli, wpisują kod, trochę się męczą.... Ja twardo czekam. W końcu widzę: otwiera się skrytka w najwyższym rzędzie.... Moja pierwsza myśl: biegnę na pomoc. Jednak zgodnie z zaleceniem Montessori i  moich ulubionych "supełków" odczekałam. Wzięłam głęboki oddech i nie zrobiłam nic. I co się stało? Chłopcy podnieśli jeden drugiego, wyciągnęli paczkę, zamknęli drzwiczki i zakończyli operację :)
Pełna profeska! Pełna samodzielność! :) :) :)
Polecam wszystkim głębokie oddechy, zamiast zbędnej (jak się okazuje) pomocy :)

2 komentarze: